Witajcie!
Wczoraj zakończyło się nasze tagowe wyzwanie. Ale że to forma łatwa, lekka i przyjemna... ponownie skusiłam się ją poskromić ;) Mam nadzieję, że nie zanudzę Was również kolejną inspiracją w rdzawych odcieniach, ale one też ostatnio nie mogą mnie opuścić ;)
Dzisiejszy efekt osiągnęłam głównie dzięki kobaltowej mgiełce i silnie skoncentrowanemu pigmentowi Quinacridone Gold od DecoArt Media... który jest moim numerem jeden, jeśli chodzi o efekt rdzy :) W ofercie sklepu mamy jeszcze parę innych kolorów tych wydajnych
fluidów godnych uwagi i oczywiście zakupu ;) Niewielka ilość fluidu wystarczy do pokrycia dużej powierzchni. Może być on łączony z
pastami strukturalnymi i farbami. Dzięki koncentracji pigmentu daje
możliwość tworzenia wielu odcieni oraz daje satynowe wykończenie.
A teraz parę słów o procesie twórczym ;) jako pierwszą położyłam masę mikową przez maskę. Następnie za pomocą heavy body żelu przykleiłam tekturki i wszystkie foremkowe odciski. Potem gdzieniegdzie przetarłam kompozycję ponownie masą mikową, by nadać pracy chropowatości. Gdy wszystko już dobrze wyschło, całość pomalowałam białym gesso. Następnie na zwilżoną powierzchnię psiknęłam niebieską mgiełką i wpuszczałam rozrzedzone rdzawe krople fluidu. Oczywiście zabiegi powtarzałam, aż do uzyskania zadowalającego efektu ;)
Aby wydobyć szczegóły kompozycji przetarłam wybrane rejony suchym pędzlem gąbkowym muśniętym białym gesso oraz skonturowałam i pochlapałam białym tuszem Splash! Na koniec całość delikatnie przetarłam niebieskim i złotym woskiem.
MATERIAŁY:
Pozdrawiam serdecznie!